Jana Shostak, białoruska aktywistka znana z akcji „krzyk dla Białorusi” jest kandydatką KO do Sejmu. Wypowiedziała się na temat zapory na granicy.
Jana Shostak, kandyduje w okręgu nr 24 (woj. podlaskie) z 13. miejsca listy KO, rekomendowana przez Zielonych.
– Powinniśmy robić wszystko, co możemy, w miejscach, w których jesteśmy i z możliwościami, które mamy. Dlatego postanowiłam w październiku być waszym głosem i wystartować w wyborach do polskiego parlamentu, aby nigdy o nas nie zapomniano, abyśmy mogli sami tutaj dopominać się o swoje prawa – mówiła Shostak podczas zapowiedzi swojego startu w wyborach do Sejmu.
W poniedziałek Jana Shostak wzięła udział w audycji radia TOK FM. Odnośnie zapory na granicy oraz planowanego referendum, w którym jednym z pytań ma być kwestia muru, określiła to jako „debilny pomysł”. Aktywistka również wyraziła krytykę wobec muru chroniącego Polskę.
– Najlepiej, żeby zapora w ogóle nie powstała. Nikt nie pytał obywateli obywatelek, zanim ten mur powstał, czy powinien powstać – oceniła.
Użyć zapory do budowy domów na Podlasiu!
Aktywistka przedstawiła propozycję dotyczącą przyszłego wykorzystania resztek zapory.
– Jestem za tym, żeby ten mur został użyty do przetworzenia na ogrodzenia albo blachy dla mieszkańców i mieszkanek Podlasia, którzy są bardzo kreatywni w swoich domach i starają się używać wszystkiego, co mają – powiedziała. – Mieszkańcy Podlasia będą wiedzieć, co z tym zrobić.
Dwa lata temu Jana Shostak przyciągnęła uwagę opinii publicznej. Stało się to za sprawą jej wystąpienia na konferencji prasowej, którą zorganizował europoseł Robert Biedroń.
– (Społeczeństwo białoruskie – przyp. red.) jest na tyle zastraszone, że boi się zmienić zdjęcie na Facebooku, boi się rozmawiać ze swoimi rodzinami o tym, co się dzieje – mówiła.
Media głównie skupiły się na krzyku Jany Shostak. Wielu komentatorów odniosło się też do faktu, że pojawiła się ona na konferencji bez biustonosza. W wywiadzie dla Interii poruszono ten temat.
Dlaczego Robert Lewandowski nie musi nosić stanika, a ja muszę?
– Hejterzy będą zawsze. Postanowiłam tę sytuację wykorzystać. Jestem pozytywną hakerką, próbuję zmieniać hejt w coś pozytywnego. Zainicjowałam w związku z tym akcję #DekoltDlaBiałorusi, która polega na tym, że każdy może sobie na dekolcie napisać jedną z 16 polskich firm, które nadal współpracują z białoruskim reżimem lub jedną z 12 międzynarodowych firm, które również pośrednio wspierają ten reżim – tłumaczyła.
– Każdy ma prawo do wolności, pod względem ekonomicznym, społecznym, duchowym. Dlaczego Robert Lewandowski nie musi nosić stanika, a ja muszę? Jest to pewnego rodzaju hipokryzja – pytała Shostak.
Czy Koalicja Obywatelska specjalnie wybiera na kandydatów takie osobliwości jak Jana Shostak, które są zaprzeczeniem jakiegokolwiek dobrego smaku? Czy taka osoba naprawdę ma zasiadać w ławach polskiego Sejmu?
Źródło: dorzeczy.pl, Tok FM, onet.pl