– Ostry początek Marszu był. Policja spisała naszego gościa. Wiadomo w ogóle za co? – pyta Dominik Cwikła. – Drodzy Państwo, powiem Wam tak, przychodząc pod Katedrę Warszawsko-Praską, czyli tą, gdzie rozpoczynał się Marsz, przywitało mnie 8 policjantów bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Takich kilka łebków, którzy mają problemy z tym, żeby poprawnie jedno zdanie sklecić, chciało mnie wylegitymować. To ja się zgodziłem, nie ma żadnego problemu – odpowiada Jacek Międlar.
Polecamy: Jacek Międlar o zbrodniach ukraińskich na Polakach! „Nie dajcie się nabrać na ściąganie ukraińskich flag z Sejmu”!
Policja nie chciał wpuścić Jacka Międlara!
– I tak znacie mój PESEL, numer i serię dowodu osobistego oraz imię i nazwisko. Mimo to nadal nie chcieli mnie wpuścić. Przyszedł w końcu organizator z Młodzieży Wszechpolskiej. Pewnie gdzieś tutaj się kręci. Nie wiem, jak się nazywa, ale bardzo sympatyczny. Duże chłopisko, z metr dziewięćdziesiąt – relacjonuje.
Zbrodnie ukraińskie na Polakach
– Powiedział, że jak najbardziej, nie ma problemu, niech pan Jacek Międlar wejdzie. Okazało się, że ci policjanci wypytywali o mnie wcześniej. Dla mnie to jest takie żałosne. Byli wyjątkowo bezczelni, byli chyba jeszcze bardziej bezczelni niż ci, którzy mnie zatrzymywali 11 listopada ubiegłego roku za to, że chciałem zaprezentować wspomnienia świadków ukraińskiego ludobójstwa na Polakach jako organizator Marszu we Wrocławiu – dodaje gość.
– To, w jaki sposób oni się zachowywali, że przez cały Marsz taki łebek, który wąs pod nosem ma, jakby był z gimnazjum, próbował cały czas mnie zaczepiać i łaził za mną przez cały Marsz. Było, tak naprawdę, i świadczy o tym, że my nie mamy policji, drodzy Państwo! – kategorycznie stwierdza Międlar.
Nie dla federacji z Ukrainą!
– Ja już nawet w swojej rodzinie mówię, że nie ma w Polsce policji, jest milicja. Są ludzie, którzy tępo wykonują i realizują jakieś polecenia, które im się narzuca. Ja prywatnie nie ma do nich naprawdę szacunku za to, co robili przez lata mi, co wciąż robią mi. Jak wyimaginowali sobie, że ja jestem jakimś ekstremistą, ponieważ śmiem spotykać się regularnie ze świadkami ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, którzy mówią, że nie będzie żadnej federacji z Ukrainą, że Ukraińcy do dnia dzisiejszego nie przeprosili za ich zbrodnie – ciągnie dalej.
Tak to wygląda w Polsce. Jacek Międlar wykłada kawę na ławę. Polska policja sobie naprawdę wyobraziła, że Międlar jest jakimś hersztem, który grozi bezpieczeństwu państwa polskiego. Nie możemy w związku z tym czuć się bezpieczni w Polsce!
Polecamy: Jacek Międlar: Bandera będzie nowym wzorem dla Polaków?! Do czego posunie się jeszcze Morawiecki i POPiS ws. „ukrainizacji Polski”?
Źródło: wRealu24 (Banbye)