– Moment upadku Konfederacji to samobójczy ruch ku tak zwanemu centrum, gdzie zatracili antysystemowość i gotowość zderzenia z systemem – ocenia Paweł Lisicki.
Oficjalne wyniki wyborów do Sejmu zostały opublikowane przez Państwową Komisję Wyborczą po przeliczeniu głosów z wszystkich obwodów. Prawo i Sprawiedliwość wygrało z wynikiem 35,38% głosów. Koalicja Obywatelska uplasowała się tuż za nimi z wynikiem 30,70%.
Potem kolejność przedstawia się następująco: Koalicja Polska 2050-PSL (Trzecia Droga) zdobyła 14,40%, Lewica – 8,61%, a Konfederacja – 7,16%. Pozostałe komitety nie osiągnęły wymaganego progu wyborczego.
Polecamy: 18 posłów Konfederacji będzie w Sejmie! Kto będzie reprezentował Konfederację w Sejmie i jak rozłożyły się mandaty?!
Z danych PKW wynika również, że w Senacie opozycja może liczyć na 66 miejsc, podczas gdy PiS zyskał 34 mandaty. Frekwencja wyborcza wyniosła 74,38%. W związku z tym, istnieje duża szansa, że koalicję rządzącą uformują trzy główne ugrupowania opozycyjne, które razem zdobyły 248 mandatów w Sejmie.
Sławomir Mentzen po ukazaniu sondażowych wyników wyborów przyznał podczas wieczoru wyborczego, że Konfederacja poniosła porażkę. Według polityka sondaż Exit Poll „pokazuje, że nam się nie udało, uzyskaliśmy wynik niższy, niż ktokolwiek się spodziewał”
– Wiele razy, gdy ktoś mnie pytał, co było największą porażką w moim życiu, odpowiadałem, że ta dopiero przede mną. Być może wreszcie nadszedł ten dzień, który mogę nazwać największą porażką w moim życiu – ocenił Mentzen.
W nowym odcinku „Antysystem” Paweł Lisicki oraz Wojciech Cejrowski analizują wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce, skupiając się na wynikach Konfederacji. Obaj rozmówcy doszli do wniosku, że podczas kampanii Konfederacja straciła swoje antysystemowe oblicze oraz atuty, które wcześniej ją wyróżniały.
Polecamy: TOTALNA PORAŻKA KONFEDERACJI? „Media były przeciwko nam! Siła złego na jednego!”
– Jedyna partia, która przebąkiwała o Polexicie wcześniej, to była Konfederacja. Wówczas mieli marzenia o 20% i nawet mieli na to szansę. Natomiast kiedy Mentzen zaczął się wywijać i nie odpowiedział, że jest za wyjściem z UE, a Brauna i Korwina wysunęli poza nawias, a kreować politykę mieli Bosak i Mentzen, to natychmiast stracili – wyjaśniał Wojciech Cejrowski.
– Myślę, że ten moment upadku Konfederacji to był samobójczy ruch ku tzw. centrum, gdzie zatracili antysystemowość i gotowość zderzenia z systemem. Zaczęli się zachowywać jak wszyscy inni. Nagle nie wiedział, jaki jest jego stosunek do UE – ocenił Paweł Lisicki.
– Jeszcze gorsze były wystąpienia Wiplera, który mówił, że nawrócił się na UE. Potem mówił, że elektorat Konfederacji chciałby być bardziej liberalny ws. aborcji czy eutanazji. Człowiek sobie myślał, po co oni są. Wszystko, co zaczęli mówić, mieściło się w obrębie innych partii, które sobie radziły. Antysystemowość zniknęła, a zostały jakieś żarciki i puste chwyty – ciągnął dalej Lisicki.
– W dodatku Mentzen przegapił, że w Polsce nie lubi się bogatych i tych, którzy odnieśli sukces. W wyborach chodzi o jak największy procent wyborców, więc trzeba było pomyśleć, jak zareagują wyborcy, gdy zobaczą Mentzena w helikopterze – dodał Cejrowski.
Źródło: dorzeczy.pl